piątek, 20 czerwca 2014

Moja historia cz. II

Od kiedy poznałam Weronikę, moje życie zmieniło się diametralnie. Już po pierwszym dniu wiedziałam o niej wiele, bo Weronika lubiła o sobie opowiadać, ale oprócz tego miała taki dar, że ludzie lubili jej słuchać. Była modelką, chodziła w paru pokazach, zagrała w reklamówce, pozowała do zdjęć. Po zajęciach zaprosiła mnie na kawę, jednak odmówiłam jej bo stwierdziłam, że muszę iść do pracy. Wtedy zagadnęła mnie gdzie pracuję i kiedy dowiedziała się, że w supermarkecie spojrzała na mnie z niedowierzaniem i oznajmiła, że z moim wyglądem nie powinnam przepracować w takim miejscu nawet jednego dnia i stanowczo powiedziała, że teraz idę z nią na kawę a do pracy już nie wracam, bo ona pomoże mi znaleźć lepszą. Wiekszość z was pewnie postukałaby się w czoło i kazało jej się odpieprzyć, jednak nie znacie Weroniki, która przekonałaby każdego do wszystkiego. Także następnego dnia złożyłam wypowiedzenie w pracy i spotkałam się z nową koleżanką w Cavie na Nowym Świecie. Spędziłyśmy tam dobrych parę godzin rozmawiając, byłyśmy jednymi z ostatnich klientów , którzy pozostali lokalu (a zamykają go o 24). Uświadomiłam sobie, że Weronika jest mają bratnią duszą, mimo różnic jakie było widać między nami na pierwszy rzut oka, byłyśmy zaskakująco podobne. Już po tygodniu załatwiła mi pierwszy casting do sesji zajęciowej. Byłam bardzo zadowolona gdy go wygrałam, choć do tej pory nie wiem ile było w tym mojej zasługi a ile starań Weroniki. Za sesje do gazety młodzieżowej dostałałam 400 złotych, teraz wiem, że to żadne pieniądze, ale kiedyś wydawało mi się, że zarobienie czterech stów za trzy godziny pozowania przed obiektywem to spełnienie marzeń. Wydawało mi się, że jak tak dalej będzie to zostanę milionerką... Oczywiście wiem, że byłam naiwna, sesje zdarzały się trzy, cztery razy w miesiącu, czasem płacili więcej, czasem mniej a czasem wcale (zdjęcia rozwijające portfolio itp.). Stać mnie było na czynsz, gaz, prąd itp., czasem pozwalałam sobie na drobne zakupy, jakieś kosmetyki czy ubrania Jednak jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Poza tym patrzyłam na Weronikę, która miała coraz droższe ciuchy a coraz rzadziej pojawiała się w agencji. Wiedziałam, że napewno nie dostaje kasy od rodziców, bo jej matka była pielęgniarką a ojciec pracował w warsztacie, więc żyli raczej skromnie. Jednak szczyt mojego zdziwienia nastąpił, gdy pod wydział przyjechała nowym BMW. Coś było nie tak, postanowiłam po prostu z nią porozmawiać, skąd ma kasę na to wszystko. Stwierdziła, że pieniądze ma z agencji.
-Słuchaj taki kit możesz wciskać swoim rodzicom, przecież wiem, że ty nie umiesz oszczędzać. Masz kasę na wszystko, a teraz jeszcze ten samochód, a w agencji nie było cię od dwóch tygodni.
-Nie muszę być w agencji, żeby dostawać kasę. Poza tym nie powiedziałam, że kasę dostałam za sesje...
- To w takim razie, za co?
- Zadajesz tyle pytań, bo jesteś ciekawa czy prostu mi zazdrościsz?
- Chciałabym tylko wiedzieć czy nie pakujesz się w coś nielegalnego?
Zaśmiała się tylko i postukała palcem w czoło.
- Na pewno nie będziemy o tym rozmawiały na środku korytarza. Wiesz co jeśli serio chcesz się czegoś dowiedzieć to zrywamy się z wykładów...
Wzięła mnie za rękę i pociągnęła w kierunku wyjścia. Powinnam zaprotestować, jednak moja ciekawość była silniejsza.
Po około pół godziny jazdy Weronika zatrzymała się na osiedlowym parkingu.
-Posłuchaj- powiedziała, patrząc mi w oczy- właściwie to od początku, od chwili kiedy zobaczyłam cię wtedy na korytarzu, taką zagubioną, bez chęci do życia, nieświadomą tego ile naprawdę jest warta, postanowiłam cię wkręcic w ten biznes. Potrzebuję kogoś, kto będzie to robił razem ze mną. Wiadomo, że zawsze lepiej się czujesz gdy możesz się podzielić problemami z drugą osobą. Tylko później zastanawiałam się czy jesteś na to gotowa...
- Moglabyś jaśniej?
- Chodzi o to, że...ale nie jesteś dziewicą, co?
- Co?!
- Odpowiedz.
- Nie, ale..
- To dobrze, słuchaj mówiłam ci,  że kasę mam z agencji i jest to prawda, tyle że nie zarabiam na sesjach, czy pokazach. Adam załatwia mi innego rodzaju klientów.
- Jakich klientów?
- Sponsorów, takich którzy mnie utrzymują, zabierają na wakacje, kupują biżuterię i ubrania. Nawet ten samochód.
- Czyli jesteś prostytutką?
- Nie nazwałbym tego tak. Nie chodzę z nimi do łóżka za kasę, ja dostaję od nich to wszystko za samo przebywanie z nimi. Oczywiście sypiam z niektórymi, ale gdybyś ich widziała to sama byś im zapłaciła, żeby cię przylecieli.
- I mówisz, że poznałaś mnie tylko po to, żeby mieć towarzyszkę dziwkę..
- Nie powiedziałam tak! Chciałam ci po prostu pomóc. Beze mnie nadal pracowałabyś w supermarkecie. A tak masz kasę na własne potrzeby i teraz kiedy myślę że jesteś już gotowa chcę dać ci jeszcze więcej możliwości. Chcę dać ci możliwość poznania świata, takiego świata o jakim mogłabyś tylko marzyć oglądając Beverly Hills albo Royal Pain. Chaciałbyś iść do sklepu i brać wszystko co ci się podoba bez ciągłego rozmyślania czy wystarczy ci potem na jedzenie. Każdy by chciał! A ty masz wszystko to co jest potrzebne aby to mieć. Musisz tylko zadecydować, czy jesteś na to gotowa... Teraz wysiądź, idź na przystanek i wróć do domu autobusem... Pomyśl , twoje życie jest teraz jak jazda autobusem a może stać się Porsche. Przemyśl to i zadzwoń do mnie wieczorem.
W chwili kiedy zatrzasnęłam za sobą drzwi samochodu i Weronika odjechała zdałam sobie sprawę, że jeśli chcę i będę miała odwagę mogę zmienić swoje życie tak, żeby już nigdy nie było szare i zwyczajne.
Zadzwoniłam do niej wieczorem. Później wszystko potoczyło się już błyskawicznie....
Sara

Moja historia...

Nie lubię opowiadać o sobie, jednak myślę, że w tym wypadku jest to konieczne. Jak już powiedziałam nie chcę się usprawiedliwiać, wzbudzać współczucia, nie szukam rozgrzeszenia, chcę po prostu żebyście mnie lepiej poznali.
Mam na imię Sara, ale to już chyba wiecie. Moja rodzina nigdy nie była bogata, mieszkaliśmy w bloku, w trzypokojowym mieszkaniu na jednym z poznańskich pudełkowych osiedli. Żyliśmy skromnie, ale nigdy nam na nic nie brakowało, szczególnie jeśli chodziło o naukę. Marzeniem moim i moich rodziców było to, żebym została prawniczką, dlatego właśnie poszłam na prawo. Cała historia ze sponsoringiem zaczęła się kiedy byłam na pierwszym roku (czyli około cztery lata temu). Dostałam się na UW, chciałam studiowali mieszkać w W-wie bo wydawało mi się, że tu są większe perspektywy. Moi rodzice, choć nie było im łatwo, opłacali mieszkanie, przesyłali pieniądze na jedzenie. Ja oczywiście byłam im wdzięczna, ale kiedy widziałam tych wszystkich ludzi na wydziale, dziewczyny których torebki kosztowały tyle co mój trzymiesięczny czynsz, ludzi którzy imprezowali w najlepszych klubach, wakacje spędzali w pięciogwiazdkowych hotelach, byłam najzwyczajniej w świecie zazdrosna. Czułam się jak powietrze, ludzie wiedzieli, że istnieje, ale mnie nie zauważali... Stwierdziłam wtedy, że nie warto się skupiać na tych ludziach, tylko na nauce i tak mijały mi kolejne miesiące, na wykładach starałam się nie zwracać na siebie uwagi. Jednak w połowie drugiego semestru moja mama zachorowała i została zwolniona z pracy, co oznaczało że zostaliśmy pozbawieni połowy z tych pieniędzy, których i tak już było niewiele. Chcąc odciążyć rodziców zatrudniłam się w supermarkecie, jednak żeby zarobić na mieszkanie pracowałam po dziesięć godzin na nocnej zmianie, rano szłam na wykłady, zdarzało się, że spałam dziesięć godzin w ciągu całego tygodnia... W końcu mój organizm nie wytrzymał i wylądowałam w szpitalu, rodzicom nie powiedziałam, bo nie chciałam ich martwić. Kiedy po tygodniu wróciłam na uczelnię, na korytarzu zagadała do mnie dziewczyna z grupy, po której w życiu się nie spodziewałam, że wie o moim istnieniu. Weronika była jedną z tych wylaszczonych panienek, o których myślałam, że nie zakładają dwa razy tej samej rzeczy. Stwierdziła, że długo mnie nie było i że gdybym potrzebowała jakichś notatek to mogę na nią liczyć. Podziękowałam jej i powiedziałam, że ma bardzo ładne buty. Usmiechnęła się i zaprosiła mnie żebym z nią usiadła. Od tej chwili zmieniło się całe moje życie....

Jak to się zaczyna...

Nie ma żadnego wzoru wg. którego znajduje się bogatego faceta, tak jak i nie ma określonych zasad jakimi powinna kierować się dziewczyna, która szuka sponsora. Najważniejsze jest jednak, żeby wyróżnić kategorie takich dziewczyn i zidentyfikować się z jedną z nich. Pierwsza kategoria tzw. galerianki ( choć ciężko je zakwalifikować do kategorii utrzymanek) - to najczęściej młode dziewczyny, pragnące pochwalić się przed koleżankami nowymi ciuchami, smartfonami itp., oferują drobne usługi seksualne w zamian za zakup wybranej rzeczy lub pieniądze. Zupełnie inną kategorią są eskorterki. To najczęściej modelki, które poszukują dodatkowego źródła dochodu. Ich praca polega na towarzyszeniu klientom na bankietach, kolacjach biznesowych itp. To czy pójdą z klientem do łóżka zależy tylko od nich.Trzecia grupa to prostytutki, które sypiają z facetami za pieniądze, jednak nie mają wpływu na to co to za facet, muszą iść z nim do łóżka nie ważne czy jest zajebistym facetem czy starym spoconym oblechem. Kategoria prostytutek sama dzieli się na podkategorie - drogie, tanie i bardzo tanie. Tanie i bardzo tanie to najczęściej kobiety, które do tego zawodu zmusiła sytuacja życiowa, czyli takie które uciekły z domu, pochodzą z patologicznych rodzin, narkomani, cudzoziemki- najczęściej zza wschodniej granicy. Dla takich kobiet to po prostu jest ciężka harówka i opowiadanie o satysfakcji itp. nie ma w tym wypadku sensu.Czwarta grupa to ta do której najtrudniej się dostać- utrzymanki, choć ja wolę określać je jako gejsze. Nie jest łatwo charakteryzować je w kilku słowach. Muszą znać się na wielu rzeczach od zasad ekonomii ( przydatnych podczas konwersacji) poprzez politykę, kończąc na umiejętności ugotowania rosołu, gdy jeden z klientów mieszkających na stałe za granicą, wpadnie do Ciebie o 4 rano i stwierdzi, że brak mu tego smaku. Wiadomo jest to "praca" dla kobiet, które nie wstydzą się swojej seksualności i czerpią z seksu satysfakcję. Jeśli na samą myśli o pójściu do łóżka z facetem, którego nie kochasz, masz mdłości to znaczy, że nie jest to zajęcie dla Ciebie.
Teraz pytanie, co zrobić, żeby należeć do jednej z tych grup? Nie będę skupiała się na trzech pierwszych grupach, bo "wejście" do nich jest stosunkowo proste- jeśli chcesz zostać galerianką, ubierz się ładnie, idź do centrum handlowego albo do klubu, a jeśli jesteś wystarczająco atrakcyjna ktoś Cię zauważy, tanią prostytutką nie polecałabym zostawać, jeżeli chodzi o prostytutki drogie, najlepiej pójść do luksusowej agencji towarzyskiej (jeśli taką znamy) i po prostu spytać o pracę, oczywiście musisz liczyć się z tym, że będą mieli bardzo wysokie wymagania. Eskorterką (escort) może zostać każda dziewczyna, która dobrze wygląda i ma choć trochę do powiedzenia. Żeby dołączyć do dziewczyn escort wystarczy poszukać w internecie ogłoszeń np. na forum dla modelek, spytać koleżanek które się tym zajmują lub jeśli należysz do agencji modelek któregoś fotografa ( oni bardzo dużo wiedzą....).
Jednak największą sztuką jest złapanie bogatego faceta na dłużej, czyli zostanie utrzymanką. Tacy faceci mają wokół siebie zawsze pełno pięknych dziewczyn, więc największą sztuką jest sprawienie, aby to właśnie Ciebie zauważył. Najprościej jest znaleźć sponsora jeśli wcześniej byłaś jego eskortą, jeśli dobrze się piszesz bardzo prawdopodobne jest, że wynajmie cię kolejny raz i kolejny, aż w końcu zaproponuje ci sponsoring. Później jest już łatwiej, bo przebywając na przyjęciach, kolacjach itp. obracasz się wśród bogatych facetów, którzy w przyszłości mogą być twoimi sponsorami. Jeśli nie znasz nikogo, kto mógłby wprowadzić cię do escort, możesz odwiedzić strony internetowe na których zwykle dziewczyny szukają sponsorów (jest parę takich stron), albo po prostu wybrać się do klubu czy restauracji w której bawią się bogacze w twoim mieście, uwierz mi jeśli wpadniesz któremuś w oko nie przegapisz tego.
...Sara

wtorek, 17 czerwca 2014

Zaczynam od słów....

Dlaczego zdecydowałam się zacząć pisać bloga? Nie jest to żadna forma terapii, ani też próba usprawiedliwienia się. Nigdy nie miałam żadnych problemów z tym kim jestem i co robię.Nie chcę też prawić kazań dziewczynom ktòre marzą o byciu eskortą albo utrzymanką. W moralności naszego społeczeństwa utarło się, że każda kobieta ciesząca się seksem jest dziwką, a dziewczyny, które szukają sobie sponsorów powinny być palone na stosie. Sponsoring nie jest takim złem wcielonym , jeśli potrafi się umiejętnie podejść do tej sprawy. Po pierwsze trzeba znaleźć faceta, któremu będzie można zaufać. Nie mówię tutaj oczywiście o bezgranicznym zaufaniu, najważniejsze jest to aby mieć swój rozum. Szukając sponsora nie szukasz męża czy narzeczonego (bo często są oni już w związkach), jednak ważne jest, abyś Ty dobrze się z nim czuła. My nie jesteśmy prostytutkami, mamy wpływ na to z kim jesteśmy a nasza relacja nie powinna opierać się wyłącznie na seksie. Bogaci mężczyźni wbrew pozorom nie szukają głupich lalek, oczywiście ważne żeby dziewczyna była atrakcyjna, jednak kiedy taki człowiek decyduje się zabrać dziewczynę na bankiet czy kolację biznesową, wymaga aby ona nie przyniosła mu wstydu swoim brakiem wiedzy. Sponsoring w dzisiejszych czasach zwraca się batdziej w stronę japońskich gejsz. Jesteśmy piękne, zadbane, wykształcone i inteligentne a naszym zadaniem jest odkrywanie pragnień naszego mężczyzny i ich spełnianie. Staramy się zbliżać do ideału kobiety, dlatego zawsze będziemy rozpalać ich zmysły.... Sara